Ciepły szalik
Chciały rześko się obudzić bladym świtem
i nacieszyć żabie oczka pierwszym różem.
Mroźny podmuch zgasił promień, na staw
wybiegł.
Rozżalone, w białym puchu spały dłużej.
W sadzie słychać czereśniowe ciche
skargi.
Kwiat jabłoni w rozżalonym tkwi
nastroju.
Zimny dotyk świeże barwy mocno zważył,
jedwab płatków w twardy sopel ciasno
obuł.
Zanim błękit znowu zalśni cekinami,
wplecie złote balejaże w świeżą zieleń,
czułym wierszem ci wydziergam ciepły
szalik.
W chłodne maje nim na pewno się ogrzejesz.
Komentarze (23)
pięknie!
ciepło pozdrawiam :)
Ładny, rytmiczny dwunastozgłoskowiec :)
Miłego dnia.
Pięknie!
Pozdrawiam :)
Jak zwykel pieknie i bardzo obrazowo
Pozdrawiam serdecznie magdo *
Miło przeczytać kolejny...
+ Pozdrawiam :)
wartościuje lecz ocen nie więzi
one same zostają bodźcami
Kłaniam się uśmiechając(:
Pięknie piszesz
Pozdrawiam
Ciepło i sympatycznie. Szalik lepiej niech poczeka
:)- teraz upalne szaleństwo, miejmy nadzieję.
Czy to napewno tej maj na ktory czekalem?
Rękawiczki też się przydadzą :)
oj spóźnia nam się ta wiosna :)
Pozdrawiam mimo wszystko wiosennie:)
Cudowny wiersz i cały mój ogród w nim zobaczyłam.
Niestety, szalika nie udziergałam :( Pozdrawiam
serdecznie :)
pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz, jak zwykle tutaj.
Dalszych takich życzę.
Piękny wiersz:)
Miłego dnia.