Ciernie spokoju
Balet świadomości
W głowie wciąż zdarta płyta
Ktoś zaczepia wiarę
Daje czerstwy chleb życia
Wszyscy garściami czerpią
Mannę pszenicznych cnót
Nieliczni otworzyli serce
Jasność wkradła się w cierń
Wszyscy wiedzą o śmierci
Szepcą o boskich wyrokach
Bóg jest jedyną energią życia
Od rychłej śmierci zbawi Cię
Czemu Twe serce milczy?
Oczy się zamykają
Czemu Twa dusza płacze?
Palce w pięść się ściskają
Jesteś naczyniem szklanym
W Tobie płynie jego krew
Nie daje Ci znaków
Byś nie poparzył się
Często zaprzeczasz
Rzucasz karmę w plew
Czego się boisz?
W inny wymiar wejść?
"Spróbuj choć raz przebudzić Swoje cichociemne sny…"
Komentarze (6)
Przepiękny wiersz,w tych dwóch slowach mówię
wszystko....
ananas - pięknie, tyle bogactwa w jednym wierszu,
gratuluję.
doskonałosc słowa prowadzi czytelnika w zakmarki duszy
ukazujac jak w snie ....
jestem pod wrazeniem...pozdrawiam...
Obłędne metafory, jasteś genialny...Jak Ty to robisz?
dobór słów nie pozostawia żadnych niedociągnięć....
Ciekawy. Podoba mi się. Pozdrawiam.
Chylę nisko głowę.... piękne... życzę miłej
nocy.