Cisza
Marzenie
by być
nieobecną
w trwającym
złudnie
nie prawdziwym
otoczonym
złudzeniem
nie szczerym
kole pustki
Chęć trwania
w nie byciu
kolorowych
kłamstw
prawdziwego złudzenia
podtrzymywanych
imaginacji
Pragnienie istnienia
w nie własnym
prawdziwie obcym
lecz szczerze
znanym
jasnym
dotkniętym promykiem
obcego nie bólu
nieznanym
półbrzmieniu...
Zanim odejdę
zanim ulęcę
księżycowym
srebrnym
pyłem...
Zanim przeminę
odejdę
ucieknę tak prędko
chcę się odnależć...
Chcę poznać siłę
oddzielić od hańby
moc prawdziwego
pewnego
dumnego uczucia,
które
trwa
zanim
spłonę w żarze
naszego spojrzenia...
Chcę poczuć moc
naszego
wspólnego
kończonego w początku
ulatującego srebrem
słodkiego niebycia...
Chcę kochać...
w lustrze
...czy Ktoś mnie kiedyś zrozumie?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.