Cisza w dolinie
Temat jakby przebrzmiał medialnie ale mi wciąż gdzieś gra...
W pięknym lesie jakich wiele,
Raz ucichło ptasie trele,
Z wielkim żalem i bezgłośnie,
W ciszy skarżył się dąb sośnie:
„Pani sosno co się stało?
To jest draka jakich mało!
Nikt nie śpiewa, nikt nie kwili,
Nie wytrzymam ani chwili!”
Dłużej w tej bezdźwięcznej pustce,
Gdybym mógł to rósłbym w Ustce,
Tam przynajmniej morze szumi,
Ciszę sprawnie fala tłumi”.
„Panie starszy, panie dębie,
Nie strzęp pan języka w gębie,
Doniósł mi dziś jeden szpak,
Nie zaśpiewa tu już ptak”.
„Za to będzie piękna trasa,
Trasa dębie - pierwsza klasa!
Będą nas podziwiać z góry,
Słuchać głosów wprost z natury!”
„Jakich głosów droga pani?
Takie życie jest do bani,
Szkoda że ja nie mam nóg,
Bo bym uciekł gdybym mógł!”
„O jest ślimak! Panie Tomku,
Co też słychać tam na
„dzwonku”?
Nic nie wyrzekł, bo z tej ciszy,
W uszach brzęczy i nie słyszy...”
Tak rozprawia szeptem las,
O muzyce, wstęgach tras,
Tylko człowiek jakby głuchy,
Oj przydałby się „słuchy”...
Komentarze (2)
dobry wiersz... a tak przegapiony przez wielu:)
Wiersz dla dzieci, ale i dla dorosłych jest nad czym
rozmyślać.