Cisza w kurniku
Kiedy ciemna noc zapada
w wiejskim kurniku cisza nastała.
Biorę do ręki cyfrowy aparat
i cichutko do kurnika się skradam.
Kury wciąż śpią jak zarżnięte
i nic na nie nie chce działać.
Sny ich dla nas niepojęte,
więc znów biorę do ręki cyfrowy aparat.
ref.:
Więc chodź
pomaluj mi kurnik
na żółto i na niebiesko,
niech na grzędzie stanie kura
i niech zniesie złote jajko!
Więc weź
do ręki swej pędzel
chcę żeby był pomalowany,
ta szara cisza mnie męczy,
spraw by mój świat był barwny!
Czekam cierpliwie na pianie koguta,
bo nie chcę być już dłużej samotna.
Wstawajcie bo mnie co ciśnie u buta!
Czy możecie mi ten mój ból wydziobać?
Kury na mnie nie zwracają uwagi,
czuję się taka odrzucona
i zapłakana z kurnika wychodzę
i w zdjęcia mych kur jestem wpatrzona...
ref.:
Więc chodź
pomaluj mi kurnik
na żółto i na niebiesko,
niech na grzędzie stanie kura
i niech zniesie złote jajko!
Więc weź
do ręki swej pędzel
chcę żeby był pomalowany,
ta szara cisza mnie męczy,
spraw by mój świat był barwny!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.