Cisza odziana w biel
Zadzwonię...zadzwonię...zadzwonię...
Smutno szepcze sen o miłości;
gdy w mroku tonie
czas skradzionej sercu młodości.
Zmęczony dniem,zgarbiony los
zasypia,jak życie
o kolejny siwy włos.
Zadzwoni...zadzwoni...zadzwoni...(?)
W wysychającej od lat
bruzdzie na skroni,
skrawek zmęczonej nadziei
umiera ostatni.
Koperta bez listu na śniegu się bieli.
autor
bezsen
Dodano: 2009-01-21 00:02:21
Ten wiersz przeczytano 901 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
dziękuję za odwiedziny i czekam na Twoje wy ...
śliczne wiersze :))))
Znajduję nutę refleksji nad czasem, który srebrem
sypie we włosy. :) Pozdrawiam
Ciekawy wiersz
Utwor jest bliski mojej wizji,porusza mnie
naprawde.Smutek jest tak prawdziwy ze az
wyczuwalny.Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze że choć czasem piszesz
Zadzwoni czy nie zadzwoni???te niepewności....
"koperta bez listu na śniegu się bieli"jak brak
nadziei, ładny wiesz .
Nadzieja jest zawsze ...Twój wiersz jest forma
oczekiwania na...zawsze na coś czekamy...może jednak
zadzwoni na przekór losowi...niech sobie śpi a my
jeszcze żyjemy. Super bardzo dobry wiersz.
!
zaskoczyłeś mnie.
:)
ale bywasz u mnie. lubię.
dzis ja zasne....
z mysla rysujaca pogon za....:)
...no cóż i pewnie już nie zadzwoni... a może lepiej,
że nie zadzwoni... ?
Nadzieja zawsze ostatnia umiera .....miłość w młodości
nie przyszła ...ale i nie przyszła później.Smutny.
Podoba mi się -brzmi jak melodia.Pozdrawiam
pięknie napisany brzmi swoją melodią - mi się podoba:)
poz.