Z ciszą pod rękę
Bo wieczność nie jest czymś z tego świata
Sen jest namiastką śmierci.
Uchyla drzwi domu żałoby...
Sen, śmierć i żałoba,
Trzej bracia samotności
Stojący u progu...
Wysłano mnie w podróż,
Którą odbyć mam
W samotności...
Wyruszam nocą.
Od dziś wszystkie poranki
Są kłamstwem...
Cóż może zaoferować mi dzień
Będący niczym w porównaniu
Z czernią nocy...
To droga przez ciszę.
Nikt nie zauważa cierpienia.
Pora zapomnieć
O tym co posiadałam...
To co było moim domem,
Szczęściem, miłością,
Jest już tylko
Odległą tęsknotą,
Zbłąkanym echem przeszłości ...
Czas zapomnieć o śmiechu
i oddać innym łzy ...
Oddalam się od siebie
W głuchocie pozostawiając duszę
Opada na mnie cisza
Więc milczeniem
Wydeptuję drogę...
Najważniejsze w życiu nie jest
przewidywanie wiosen
a przygotowywanie się do zim...
Komentarze (30)
maya7616 ślicznie prowadzona myśl lecz smutek jest
ogromny więc uśmiechnij się .Pozdrawiam.
Puenta pieknie podsumowalas smutek.
samo życie...Dziękuję bardzo za czytanie:) Pozdrawiam
cieplutko:)
Tak bywa, czasem cisza musi wystarczyć
smutno... to listopadowe święto niesie takie smutki a
wiersz z tą puentą jest piękny:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
przeszłość lubi powracać we śnie
przejkująco smutny z ciekawą puentą
Smutno, ale pięknie!
Pozdrawiam :)
/Więc milczeniem
Wydeptuję drogę.../ świetne,podoba mi się!
Pozdrawiam:)
za Bronią
Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Pozdrawiam:)
Trzeba Cię trochę rozweselić
Bardzo smutne Moniko i ładne
Pozdrawiam
pięknie każdy znasz podąża do tej ciszy ..
Pięknie, chociaż smutno, a puenta wspaniała.
Pozdrawiam milutko.