w ciszy swoich własnych...
Mnie nie musisz o nią pytać,
wiem, co to samotność,
drzwi otwarte na szerokość,
uchylone okno.
I nadzieja w każdym słowie,
i znów brak nadziei,
pękniętego z bólu serca,
przecież nic nie sklei.
W co mam wierzyć, kiedy jesteś
i gdy ciebie nie ma,
w ciszy swoich własnych westchnień,
w krainie milczenia?
Komentarze (10)
dawno tak dobrego wiersza nie czytałam:)
Podoba mi się forma, treść, rymy też ok!
Nie ma się do czego przyczepić. Bo i po co, jak
piękny. Życiowy.
Nie można rozpamiętywać bólu , bo wtedy jest jeszcze
dotkliwszy ...wiersz oddaje klimat samotności i
zranionego serca.
Poezja pragnień, poszukiwań i bolesnych doświadczeń,
podana w doskonałej formie, tak bym określila Twoja
tworczośc, trafia prosto w otwarte ludzkie serce
Bardzo smutny wiersz, choć ma ziarenko nadziei i
optymizmu- to otwarte okno
Poruszający wiersz - aż daje się odczuć ból pękniętego
serca... W co masz wierzyć? Najlepiej w to, w co
chciałbyś wierzyć...
Potrafię sobie wyobrazic pl samotnie stojącego przy
oknie, bez nadziei i w krainie milczenia, a to znaczy
że wiersz mnie zaintrygował
Głębokie te westchnienia! " w co mam wierzyć kiedy
jesteś i gdy ciebie nie ma"- nie zawsze czyjaś
obecność rozwiewa samotność. W krainie milczenia jest
jeszcze gorzej niż w pojedynkę. Niezwykle sugestywne
myśli.
Peknietego z bólu serca przeciez nic nie sklei... - to
prawda. Ale z peknietym tak sercem tez mozna pokochac
Kogos jeszcze. I mozna zaufac jeszcze raz. Mozna. Ale
jakze to trudne, kiedy nie wiadomo, co bedzie, czy
bedzie i czy warto...? Pewnie stad ta cisza z
westchnieniami...
Każdy z nas ma taką swoją "ciszę własnych westchnień",
a w niej to co boli najbardziej... Zamyśliłam się nad
Twoim wierszem...
prawdziwie udana kompozycja myśli, jak bukiet kwiatów
ułożony wprawną dłonią...