Co nas łączy?
Nie wiem jak naszą relację nazwać,
bo już długi czas jesteś przy mnie.
Zbyt bardzo umiem ci wybaczać na
zewnątrz,
gdy w środku uraz nie mija.
Może za jakiś czas,
niech słońce jeszcze nie wschodzi,
ja chyba nie chcę widzieć prawdy;
wolę ciemność, nieprawdę i zasłony na
oczach, jak na oknach w nocy.
To skomplikowane...to takie nie łatwe.
Ja głupia chcę być szczęśliwa, choćby na
niby,
byleby się uśmiechać teraz w tej chwili, a
na jutrze się nie skupiam,
ale nie ma odwrotu,
w końcu będzie jasno...i słońce da mi po
oczach,
no i życie po dupie.
Komentarze (7)
Święta racja znam ten ból, pozdrawiam serdecznie;)
Fajnie i prawdziwie. Często godzimy się na nie nasze
szczęście.Warto jednak zważyć dobro i zło..nigdy nie
ma tylko dobra.
Pozdrawiam julka15
Na niby szczęście, to raczej nie
Niech będzie takie prawdziwe
Pozdrawiam Julia:-)
Za wszystkie nasze decyzje przyjdzie prędzej czy
później zdać rachunek, ale taka jest natura człowieka,
że podejmujemy różne działania nie licząc się z
konsekwencjami... gdyby nie ta cecha ludzi bylibyśmy
jeszcze w epoce kamienia łupanego
Czasami przychodzi taki moment, gdy trzeba zebrać się
w sobie i kiedy jest się już na tyle silnym, aby
stawić wszystkiemu czoła, to wyjść naprzód i
powiedzieć "Teraz nic mnie nie rusza, pokaż mi życie
co dla mnie trzymałeś przez ten cały czas" :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Lepiej wierszem porozmawiać, z nami niż z nim,
to tak, jakby roztrząsać, czy być dobrym czy złym.
Pozdrawiam Julko, rozmowy prowadzą do celu.
Życiowy temat.
Mam nadzieję, że nie będzie tak tragicznie jak
piszesz.
Pozdrawiam:)
Marek