co nas uwiera
wytarłam z policzka ostatnie piegi
które odnajdą swoje miejsce
w brudnej kałuży gdzie wszyscy
wyrzucają niechciane elementy istnienia
deszczowa aura przenika na wskroś
zostawiając po sobie wilgotne miejsca
pozostaje jedynie nadzieja na wysuszenie
zamglonej ciszy
aż ściany zaczną mówić
własnym językiem
autor
sisy89
Dodano: 2022-05-29 17:52:49
Ten wiersz przeczytano 1423 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (43)
Refleksyjnie, smutno.
Pozdrawiam serdecznie Sisy:)
Powiało smuteczkiem
Miłego dnia:)
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze
:)
Miłego wieczoru! :)
Zadumałam się nad Twoim wierszem. Pięknie pozdrawiam.
Bardo wymowne strofy, a
sanotność, można polubić, daje też dużo wolności.
Pozdrawam Sisy.:)
Sisi89 udało się tobie to pisanie.
Pozdrawiam
Bardzo wymowne wersy, aż do bólu, pozdrawiam ciepło i
ślę serdeczności.
Jak dobrze, że czasem pada deszcz.
Łzy można w nich schować. Za duże są.
Pięknie.
Dobrze, że jest nadzieja! Ona nas przy życiu trzyma...
Bardzo dobry wiersz!
Twój wiersz wprowadza w głęboką zadumę. Pozdrawiam.
Bardzo realistyczna samotnosc, az boli..❤
Bardzo wymownie o samotności. Jest jednak nadzieja na
wysuszenie tej mgły.
Pozdrawiam serdecznie Sisy :)
ozdobą*
dla nie piegi są ozdoba kobiety.
Ładnie mówisz o smutku i samotności, a to jest
sztuka...
Pozdrawiam :-)