Co się odwlecze...
Bojaźń przybiera na sile.
Gonią jak koty z pęcherzem
za tym, czego za chwilę
pewnie na półkach nie będzie.
Choć mają spore zapasy,
wciąż się nie czują bezpieczni.
Ażeby w domu się zaszyć,
muszą spiżarnie zapełnić.
Solenizanci marcowi
już odwołali imprezy.
Trzeba to będzie nadrobić,
kiedy się latem zejdziemy.
Komentarze (40)
Przypomniałaś mi jak w zeszłym roku było szaleństwo
robienia zapasów gdy wybuchła pandemia...ludzie się
bali, że zabraknie żywności, ja też dałam się ponieść
zbiorowej panice...:)
Tak to już jest.
Miłego dnia @Najko@:)
...i po co ludziom ta panika...pozdrawiam Krzemanko.
Dziękuję Norbercie za wgląd i komentarz. Miłego dnia:)
Jeżeli się uda wyjść z kryzysu
będzie co rozdawać, biedniejsi skorzystają.
Fajny wiersz, na czasie. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego dnia :)
:) Dobranoc Gminny Poeto.
Optymizmu w takiej sytuacji nigdy dosyć i tak trzymać.
Wspominam czas świąt gdy miałem lat kilka i jak mnie
dziwiły życzenia mojego leciwego wówczas dziadka.
"Obyśmy się za rok spotkali" Dziś już wiem o co mu
chodziło. Pozdrawiam z plusem:)))
Dziękuję nowym gościom za odniesienie się do tematu.
Miłego poniedziałku wszystkim:)
Puste sklepy, wszystko w nadmiarze. Przed chwilą
wróciłem.
Włamujący :)
Za niedługi czas dojdzie do tego, że włamywacze
włamywujący się do domów i mieszkań, kraść będą w
pierwszej kolejności żywność....
Pozdrawiam Annę. :)
Trafna refleksja o panice jako motorze działań.
Pozdrawiam
Witaj Aniu!
Świetne - krótko i na temat (adekwatnie do
okoliczności). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, za
miły i obszerny w swej treści komentarz:)
Dziękuję wszystkim, którzy tu zajrzeli i pozostawili
ślad obecności. Miłego dnia:)