Coby sie nom fciało ,fcieć
wiersz gwarowy
Coby się nom fciało fcieć…
Sukali Cie Jezu
magowie ze wschodu…
Prowadziyła ik gwiozda
bezkres ftej był wielki…
Bez drógi,pustynia
syćka na wielbłądak…
ale w końcu trafiyli
do Twojej stajenki…
Panienka Maryja,
sama dziecko jesce
z dzieciątkiem na ręcak
i w stajni ubogiej…
Nie godała ze mo
duzo potrzeb w mieście
i fciała by ś nimi,
po sklepak pochodzić…
Objawiył się Syn Bozy
w ubóstwie i chłodzie
nie zamowioł pałacu
coby się urodzić…
Dzisiok się nom nie fce
choć złobek po dródze
wstąpić pokłonić się
ka dzieciątko Boze…
A Jemu się fciało
rodzić się i umrzeć
przybrać ludzkie ciało.
I tele dole przebyć,
z niebieskiej oddali,
przyjść na ziem do Betlejem
coby nos ocalić…
Komentarze (10)
w szopie w stajence urodzona Boza Dziecina..dziękuje
za te świąteczne i pełne wiary metafory zapisane
gwara...pięknie ...pozdrawiam.
Witam. Pięknie ujęty temat, jestem zauroczona
językiem, pozdrawiam.
A Tobie się chciało pamiętać o święcie i tak pięknie o
tym napisać. Tobie zawsze po drodze. Pozdrawiam.
puenta mówi wszystko ,zmieniają się obyczaje coraz
częściej jest nie po drodze...
..co by i nas ocalił..+Pozdrawiam
Piękny wiersz pełen wiary...pozdrawiam :)
pięknie na trzech króli...witaj ...
Zeby dutków duzo mieć, trzeba by się fciało fcieć.
No , pięknie na trzech króli...
Ciekawe..............................+!