Coraz wyżej i wyżej Sonet
Przyśniła mi się nocą do nieba drabina -
na każdym szczeblu miała kawałek
tęsknoty.
A na szczycie lśnił jasno księżyc
szczerozłoty,
pod którym rudy warkocz czesała
dziewczyna.
Dalej do niej frunąłem na srebrnej
komecie,
granat nieba zaiskrzył jaśniejącym
blaskiem.
Wiatr Słoneczny kołując z diamentowym
piaskiem,
pchał mnie w serce kosmosu w podniebnej
sztafecie.
Gdy wygasł żar warkocza wyrosły mi
skrzydła,
i wyżej jak ten orzeł w mroku
szybowałem.
Chociaż smutna samotność dawno mi już
zbrzydła,
wytrwam w uczuć pogoni których wciąż
szukałem.
Odnajdę naszą miłość słodką jak powidła,
bo zawsze cię Rudasku szalenie kochałem.
Komentarze (28)
Trzymam kciuki..... wytrwaj,,
serdeczności życzę
Jakie to urocze, dziewczyna i rude warkocze.
Można nawet umrzeć od takiej miłości lub spłonąć z
tęsknoty w tym blasku rudości...
Cudowny, wspaniały i czuły, wspomnieniowy sonet.
Zachwycił mnie. Uściski serdeczne od "Czarnuli":-)
Piękny sonet o swej ukochanej tyle w nim uczuć
Pozdrawiam Serdecznie Andrzejku
sen rudozłoty i zazdrościć go
i życzyć spełnienia
piękny sonet pozdrawiam
Piękny sen i jeszcze piękniejsza miłość.
Dobrze to napisałeś.
Pozdrawiam najserdeczniej a najpóźniej jutro coś
nowego wstawię. :)
Zyczę peelowi spełnienia marzen.Słodkie to
'Rudasku".Miłego dnia.
Piękny sonet o miłości. Pozdrawiam Stumpi.
Życzę wytrwania, jak i dalszego pisania...sonet iskrzy
miłością, nawet gdy śnisz...
pozdrawiam
Piękny sonet!
Dziękuję i pozdrawiam!
Świetny. pzdr
bardzo pięknie...