Cóż zrobić mam
Od kołyski aż po śmierć,
rozpisane me istnienie.
Nie mam dobra ani ćwierć,
zło dalekim też marzeniem.
Choćbym silił się na czyny,
co słabością są znaczone.
Nie odnajdą ja przyczyny,
by już poznać jasną stronę.
Gest miłości spory rodzi,
fałszywymi tchnie wizjami.
Tajemnicą mi amory,
wyrażane uczuć łzami.
Podłość czasem chciałem sprawić,
by bolała tak z niczego.
Ale po co złem się bawić,
obcy bywa szloch słabszego.
Rozdzielałem ostre słowa,
wyszukanych cięć rażeniem.
Ale wstyd musiałem chować,
taki skutek dał wrażenie.
I co robić mam niezdara,
kiedy los mi kontry mości.
Męczyć się i dalej starać,
czy odpuścić mówiąc ,,dość
ci’’…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.