Z cyklu: życiem pisane... „Migawka”
Rozszeptana grzecznie
pięciogardziołkowa gromadka
ona pośrodku
bardzo drobna matka
ścisk tłok w tramwaju
w niej zachodzi zmiana
nagle ramion dziesięć
oczy w koło głowy
siostrą jej wieczna troska
miłość w oczach chabrowych
temu plecak poprawia
nos w locie wyciera
włosy dłonią czułą
przygładza na czole
pięć ust szepcze: mamuś
miłość czuć w koło
uśmiech sam na usta
wypełza wesoły
garną się pisklęta
a ona je chroni
pięciosilną miłością
jak zbroją otacza
mała wielka siłaczka
i jej pięcioetatowa praca...
Komentarze (72)
Anno taki mamusiwy bardzo ;-)
Mily ano ;-) 3 lata z nimi tramwajem jeździłam :-) cud
rodzinka...
Aniu to Ty masz oczy wokół głowy, że zauważasz takie
subtelności w naszym życiu.
Miłego dnia.
Szkoda że tego pięcioetatu nie docenią wszyscy.
Szczególnie chłop. I rząd. Pozdrawiam.
jestem na TAK
Pozdrawiam serdecznie, życzę udanego, miłego dnia:)
Widok szanującej, kochającej rodziny rozczula. Ogniwem
spajającym jest miłość matczyna. Dzieci na stałe mają
w nim miejsce. w jej sercu.
Ślicznie.
Miłego dnia, Aniu :)
A ta praca bywa jakże niedoceniana. Pozdrawiam. Marek
Największa jest miłość matki, piękne wersy, z
przyjemnością czytam, pozdrawiam ciepło.
Piękny obrazek codziennej matczynej miłości.
Mama na medal!
Grzeczne* dzieci to teraz wyjątki ;)
Pozdrawiam Aniu :)