Czar gitar
Obudził mnie piękny poranek,
słoneczny niczym kwiat aster.
Śniadanie przeszło, włączam Santanę
i słucham jak brzmi Stratocaster.
A później płyta Gilmoura,
bo chmura mi okno przysłania.
Mija południe. Ibanez brzmi cudnie,
a z kuchni się żona wyłania:
"Już mógłbyś to ściszyć.
No rusz się, stary niedojda!
Pobądźmy ciut w ciszy, ty głuchy nie
słyszysz?
Już dość mam twojego pinkflojda."
I kiedy poezja przychodzi do domu,
to jak ją pochwycić za ręce?
Gdy pinkflojd w katuszach,
bo żona zagłusza i krzyczy:
"no przycisz, bo słyszę w łazience!"
Uli Buszek, za inspirację,podziękowania.
Komentarze (22)
Skąd ja to znam? :-)
Bardzo fajny z humorem wiersz :))
Pozdrawiam z uśmiechem
:)
Słuchawki to całkiem fajny wynalazek :)
Pozdrawiam
No cóż, nie każdy lubi głośno.
Najważniejsze aby czerpać z owej muzyki radość i
ładować nią przysłowiowe życiowe baterie:)
Pozdrawiam
Marek
Nie jestem Evitą Peron, tylko Ewą M, kobietą, która
ośmieliła się powiedzieć przed laty -nie, nie czekaj
mnie w Argentynie, chociaż ta Argentyna była o rzut
beretem.
Bądź zdrów...
W kącie pająk, w rogu diabeł
na gitarze gra bolero,
może to poezja jakaś,
Może song Evity Peron
Nie to tylko testosteron,
testosteron,
... ale tylko trochę ;-)
w
kącie pająk snuł
lepką
- sieć -
No, może trochę przesadziłem.
A z wiekiem, człowiekiem,
ku słuchu utracie
dni wiodą - i weź tu nie sczeźnij,
gdy dźwięki takie jak w Black Sabbathcie,
są bliskie muzycznej poezji.
Jobo :-))
Kobo.
Sorki że przekręciłem Twój nick.
Made by smartphone
Santanę uwielbiam od zawsze, bez względu na to, czy
sio
:-))). Pozdrawiam.
:)))
Uśmiechnęłam się serdecznie :)