Czarny okręt
Z przystani diabelskiej czarny
okręt ociekający smołą odpływa.
Wściekłe morze złowieszczo
nim rzuca i na boki kiwa.
Na straży stoi czarny bosman
z batem, jego twarz głodna
cierpienia, chciwa.
W ponurej ładowni cieknącej krwią
na zakładnikach się tortura odbywa.
Przez ambrazury ulatuje
cierpień muzyka jękliwa,
na pokładzie w jej rytm
tańczy demoniczna załoga złośliwa.
Czarny bosman ją batem pogania
do roboty, bo jest leniwa.
Pod pokładem diabeł spokojnie
porządkuje swoje archiwa.
Tuż u wejścia do nich leży diabelski
lew i jego czarna lśniąca grzywa.
A my wciąż w ładowni i na ratunek
nikt nie przybywa.
Komentarze (9)
Dziękuję serdecznie za przeczytanie.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy Wolny Duchu :)
Ciekawie, trochę jak na pokładzie
czarnych niewolników z Afryki,
w czasie wojny secesyjnej.
Dobrej nocy życzę.
Dziękuję nowym gościom za przeczytanie, za głosy, i
komentarze.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wyrazista i mięsista alegoria.
wyślę tam do Was jakąś świętą pomoc , wytrzymajcie
jeszcze trochę :) pozdrawiam i plus w ładowni
zostawiam :)
Nie chciałabym się tam znaleźć :) Pozdrawiam :)
to chyba jakaś galera z galernikami.
Dziękuję za przeczytanie i komentarz.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia Bronisławo.
Ciekawy, mroczny opis czarnego okrętu i załogi.
Pozdrawiam.