Czarodziejka Jesień
Dla moich ukochanych bratanków- Kasi i Wojtusia, którzy wciąż na nowo uczą mnie zadziwienia światem
Gdy zmierzch już wcześniej zapada,
drzewa
barwami tęczy się mienią
na powitanie tej czarodziejki,
co ludzie zwą ją Jesienią.
A ona płacze nad liśćmi deszczem,
bo odchodzących jej żal,
sadza je miękko na skrzydłach wiatru,
by lekko płynęły w dal.
A kiedy listek ostatni z drzewa
przeminie w oddali hen,
otula Ziemię swym mglistym płaszczem,
by w dobry zapadła sen.
Kalina Beluch
Komentarze (4)
Teraz wim, do czego potrzebna jest jesień! Otula
ziemię płaszczem przed zimowymi chłodami!
Bardzo "po czasie' trafiam na Twoje wiersze. Tak
właściwie jestem tu w wyniku wrażenia, jakie zrobił na
mnie "Niebiański pociąg". Przejrzałem dokładnie 10
następnych (może, jak spotka mnie gość rzadki- wolna
chwila- zajrzę dalej), i, szczerze - niektóre są
wspaniałe, choć dobre pewnie wszystkie. Zostawię głoś
przy tech 10-ciu, ale tylko tam, gdzie szczególnie mi
się podobają dam ślad komentarza. Proszę zrozumieć,
ten rzadki gość jest mikrej postury...
Z Twojego wiersza wynika, że jesień wcale nie musi być
ponura
prawdziwa opowieść o jesieni - ładnie przedstawiłaś tą
mglista porę roku, jak najwięcej tych dobrych snów -
wiersz na czasie czyta się płynnie i ma to coś w sobie
...