czarownica wypłukanych
zagubiona w myślach płochich,
w chwilach ulotnych jak wiatr...czekam
ogrzewana płomieniem nienawiści...
napełniam się żarem zła
przelana krwotokiem niechcianych myśli
rosnę
by stać się
czrownicą wypłukanych z miłości spraw
...
by rzucić tajemne zklęcie
zamykające Ciebie w zamku tym
który zabije Twoje ciało
wymęczy duszę
tysiacem złowieszczych koszmarnych
dni...
kiedy...
będziesz juz znikał
stawał sie pyłem
niewidzialnym
-poczuję
satysfakcję
ulgę...
i znów stanę się aniołem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.