Czas nie leczy ran...
Przytuliłam do twarzy Twą błękitną
koszulę
biorąc głęboki wdech - zawsze się tak do
niej tulę
Owinął ją jakże drogi i dobrze znany mi
zapach
który wciąż pamiętam po tylu minionych
latach
Moim sercem targnął przeraźliwy żal
a w gardle poczułam palący żar
Jak zwykle prawie mnie to udusiło
co mnie do tego pokusiło?!
Nigdy nie poczuję już Twoich włosów
nie usłyszę Twego męskiego głosu
Nie mrugniemy do siebie na nudnym
przyjęciu
nie wyżalisz mi się po ciężkim zajęciu
Nigdy już nie utulisz mnie w swych silnych
ramionach
Nie nakrzyczysz przy podziurawionych
oponach
Nigdy już we wspólnym łożu nie zaśniemy
Boków ze śmiechu zrywać też nie będziemy
Więcej nie pokłócimy się kto ma zgasić
światło w łazience
Nie złapiemy się na spacerze za ręce
Znów ogarnęły mnie mdłości
osunęłam się na ziemię w bezsilności
Wszystko to odeszło już w przeszłość
zresztą mniejsza o większość
Nic już nigdy mną tak nie sponiewiera
Jak to, że życie nadzieję zabiera!

Sylkaaaa

Komentarze (1)
wspomnień nikt i nic nie może Ci odebrać...choć czasem
lepiej zapomnieć...pozdrawiam serdecznie