Czas wojny
To tylko wojna
szli udręczeni jak lunatycy
objuczeni tobołkami
matki z dziećmi na rękach
albo ułożonych w chustach
Zawiązanych na szyi
starsze trzymały się matczynej spódnicy
pochód się wykruszał
padał z jękiem bezsilny
lub w milczeniu się osuwał
został zastrzelony
i szedł w ostatnią swą drogę
inni niezmordowanie szli dalej
w korowodzie donikąd
głodni okurzeni
ale z nadzieją w sercach
Że nadejdzie dzień zwycięstwa
że się najedzą do woli i wyśpią
i nikt nie będzie ich popędzał
Komentarze (50)
Weno_dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem.
Donna dziękuję za komentarz i czytanie. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem.
jednym się udało drugim niestety okrutny los nie
pozwolił przeżyć
wiersz godny przeczytania
serdecznie pozdrawiam, Xeniu
Podoba mi sie lekosc piora z jaka doskonale oddajesz
bol, strach, cierpienie i smierc... z nadzieja na
lepszy i bezpieczny czas. Usciski Xeniu.
Turkusowa Aniu dzięki za komentarz. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem.
Dobry wartościowy wiersz...
Ziu-ka dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem.
Mariusz G wędrowała mama z nami za ojcem. Pozdrawiam
serdecznie.
Ewciu Złocień dziękuję za komentarz.
Waldi zgadzam się z Tobą. Pozdrawiam serdecznie.
Dziadku Norbercie oby nigdy więcej. Pozdrawiam
serdecznie.
Dziękuję Wandziu za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
Poruszający wiersz. Pozdrawiam.
Gabi Wiersze dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
serdecznie.
Ma W-i to prawda, dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
serdecznie.