Czasami
Czasami się sprężam,
czując, że istnieję.
Życie nadwyrężam,
a te wciąż szaleje.
Czasami coś powiem,
czując tęskne parcie.
Jako wolny człowiek,
choć już nie na starcie.
Czasami zakrzyknę,
lekko przestraszony.
Zanim całkiem zniknę,
słowem przetrącony.
Czasami pomilczę,
cisza krzywdę chłodzi.
Takie prawo wilcze,
w szaleństwach powodzi.
Czasami przystanę,
pośpiechem speszony.
A jednak wciąż z planem,
zgodnie z zamierzonym…
Komentarze (4)
Grunt to trzymać się planu :) Pozdrawiam
Ciekawy przekaz. Z czterech strof wynika, że autor
idzie na żywioł, a w piątej okazuje się to zgodne z
jego planem. Czy w czwartym wersie nie miało być "to"
zamiast "te"?
Miłego dnia Grandzie:)
Chyba z większością refleksji, zawartych w Twoim
wierszu, mogę się utożsamić...
A ta cisza, tak, krzywdę chłodzi, ale czasami nie da
się nie odezwać, bo człek się udusi...
Ale, jak zauważyła Przedmówczyni, najważniejsza
puenta, czyli - trzymanie się planu! :)
Pozdrawiam :)
różne reakcje na sytuacje i masz szczęście, że
potrafisz trzymać się planu.