Czasami lepiej
Tym, którzy wiedzą, co czasami lepiej w świecie wychodzi, patrzącym na obłoki oczyma dziecka... z nadzieją
Czasami lepiej siąść wśród traw wszelkiego
kwiecia.
Być dzieckiem i mówić do dziecia. Tak z
żalu,
Jak brzask nucący pieśń życia płowego
kwiatu barwy metalu.
Z łąki w betonowej skorupie na
przedmieściach nowego bycia.
Czasami lepiej płynąć tonią wody wyniosłej
ograniczonego pływu.
Być statkiem na parę migoczącym w dali
czekać na podróż nową,
gdy piec ktoś rozpali.
Sunąć potem w bezruchu, więcej jakoś
czekać. Czasami lepiej…
Czasami lepiej patrzeć na gwiazd nierówne
kręgi.
Widzieć tam tyle miłości i blasku minionej
potęgi.
Największa, najmniejszą jest przecież,
Te inne są większej materii.
Zrozumieć przyjdzie nam wkrótce życie w tej
wielkiej scenerii.
Czasami lepiej śpiewać, łatwiej będąc samym
sobie
Posłuchać wtedy czasu, on to wszystko
powie.
Dziecko słyszało już wcześniej leżąc pośród
trawy…
Widziało tam motyla żyjącego dla zabawy
–
W chwili niezatroskanego nawet tym
wczorajszym deszczem,
Który wypalił jego ostatnie skrzydło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.