Czasem marzę...
czasem marzę...
ujrzeć skrzydeł blask
wzbić się ponad niebios krąg
pogrążyć się w niebieskiej otchłani snu
czasu wskazówki pozostawić na Ziemi
skutej kajdankami ludzkiej nienawiści
betonowego sarkofagu rozbić mur
zamknąć tysiąc niepotrzebnych słów
w kryształowej witrażu kuli
dotknąć deszczu dłoń
pocałować wiatru skroń
a kiedy się obudzę
oczyma duszy mojej
pozbierać okruchy snów
i w bijącej skrytce zalanej krwią
zakopać
schować przed płonącym żalem wieków
na zawsze, na zawsze...
- - - - - - - Kraków
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.