Czego należy wystrzegać się zimą...
lub "drugiego wersu dwóch pierwszych wyrazów pierwsze litery do jaźni dziecięcej, monet rewersów i słów starych wiersznych obrazów - nie bójmy się więcej".
Zimy wietrzny całun płonie
groźba gangren wśród kier tonie
strachu gałąź w lodzie trzeszczy
idzie era parnych deszczy,
ludzie pełzną ulicami
łoskot łomów między krami
z kiru mgieł czyści mgławicę
idzie era zbożnych życzeń.
"Siąpmyż!" - woła w poprzek chmury
umór ugód zboczom góry
tej największej - niedośnionej
w erze wygód rozpłodzonej.
Wędki w szapot przedzierzgnięte.
Płaczka-potwarz rwie przynęte
w strzępy zębem ją obraca
idzie era, zero wraca.
Okiem zbójcy zza krat zerka
obły obłęd, koc nie derka
zatem śpijmy, póki czas
nowa era porwie nas.
Licho sieje w naszych uszach
traktat. Terkot w okno stuka,
rzewne tchnienie się rozpala
idzie era chłopca-drwala,
Jedna tylko pozostała
antyteza albo chwała,
której nikt nie przyjmie znowu
zimo, nie wpędź mnie do grobu.
(Najlepiej rozgryzać przy tarcie z marchwi).
Komentarze (6)
zimowe wiersze bawią tylko zimą, ale twój jest bardzo
ciekawy.
bardzo dobre, fajny klimat. +.
+
A ja zimę lubię (w odpowiedniej dawce) :)) +
Świetne tarcie było marchwi sporo ubyło a wiersz
naprawdę świetny :)
+ choć nie lubię zimy, pozdrawiam :)