Czerwcowe liście
Pytam: po co?
I słyszę tylko ciszę, czasem wiatr
Przytłumione nadzieje
Porankiem czerwcowym zastygłym
Między kolejnym deszczem
I tęczą
Po co się uczę tego?
Że skrzydła mam?
Nie mam... nie polecę
Nie żałuję, bo czerwiec minął
"Ten" czerwiec
Bezpowrotnie
Mimowolnie liście znów opadną
Te obfite czerwcowe
Jak sen mój z powiek
Każdego poranka
autor
Jan Gomber
Dodano: 2007-06-27 01:02:28
Ten wiersz przeczytano 468 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Twe wiersze są niesamowite, to znaczy wyjątkowe,
wysublimowane.
"When you write, you can be anybody or anything.
Nobody controls what your relationship is in a song or
who you are. And nobody owns it."
[SLAM Poetry Compilation; Tori Amos]