Czerwony kapturek
Szedł sobie kapturek przez ciemny las
w nieznaną ścieżynkę On sobie wlazł,
skręcił też w dróżkę w którą nie
trzeba
i spotkał na ścieżce niezłego poj..a,
Bo w bajce to wilk był strasznie
okrutny
a tutaj to chłopak dość rezolutny,
a że się klepki poprzestawiały
to zaczął na nią wytrzeszczać gały,
I coś tam zaczął bełkotać pod nosem
jakaś zajawka nad swoim losem,
ale był chyba kompletnie pijany
lecz może tylko porządnie naćpany.
No i Kapturku, Czerwony Kapturku
chodż tutaj staniemy, tutaj przy murku,
babcia poczeka nie wykorkuje
a mój Kapturek miłości spróbuje.
No i Kapturek sobie spróbował
na pierwszej randce życie zmarnował,
teraz biegają małe kapturki
strzelając do babci w lesie z dwururki.
Komentarze (1)
A morał tej bajki?Gdyby Kapturek używał
kapturka....Kaptureczki nie strzelałyby z
dwurureczki.Pozdrawiam:)