O człowieku, którego nadzieja...
Poezja zerknęła na prozę
Czuł jak receptory bólu kolejno odpalają.
Fale cierpienia miarowo targały,
nadpsutym litrami przelanej wódki,
skorodowanym ciałem.
Pokryte strupami i otarciami łydki
drżały w poszukiwaniu równowagi.
W zasięgu palców objawiła się
drewniana struktura ławki.
Nowa, dumnie błyszcząca w skwarze.
Rozdarte w kroku sztruksy nie pasowały do
niej,
jednak resztką sił chwycił się oparcia.
Walczył z ogłuszającym wyciem w głowie,
szukając w sobie rezerw.
Choćby i na ostatnim wydechu
przejść kilkadziesiąt metrów,
odgradzających go od sklepu
kochanej świętej pani Basi niepytającej
i jej alkoholowego raju
z winem smakującym siarką i tanim
plastikiem.
Kilka ciężkich minut,
dłubiących w szarej masie,
kumulował energię potrzebną,
aby wstać. Dla takich jak on
to heroizm.
Organizm po raz kolejny zawiódł go.
Po raz ostatni.
Wizja przelania przez gardło zgniłych
winogron
odpływała wraz z rozrzedzonymi resztami
krwi
z rozbitej umęczonej paczki na mózg.
Po prostu nie miałeś szans.
Komentarze (19)
Bardzo ciekawie o owym człowieku, z dozą smutku.
Nietuzinkowo, podoba sie .
Pozdrawiam:)
Menelstwo przeżarte przez tanie wino marki wino
Bardzo mi się podoba.
Ostatni wers dyskusyjny i o to chodzi...
Pozdrawiam.
- o chorobie duszy... niezwykle i dramatycznie.
Bardzo realistyczny, mocny obraz.
Nietuzinkowy wiersz.
Z uznaniem :)
Wstrząsający obraz człowieka uzależnionego , tragizm
tego i konsekwecje. Aż dreszcz przechodzi. Z
podobaniem :)
Straszny obraz alkoholika.
wstrząsający opis alkoholika (szkoda, że tacy nie
czytają wierszy)
Tragizm "takich jak on" i rodzinny, wielopokoleniowy
często, dramat -taka to proza życia...
Zmuszasz! Do myślenia? Współczucia? Zastanowienia?
Witaj Krzyśku:)
nie ukrywam,że nieco wstrząsający wiersz.Przynajmniej
dla mnie gdyż właściwie nie miałem jeszcze okazji znać
takich osób a tym bardziej przeczytać taką wizję.Choć
napatrzyłem się jednak troszkę.
Wprawdzie bardziej mi pasuje przy czytaniu
"niepytającej pani Basi" ale to tak tylko po mojemu:)
Pozdrawiam:)
ja za Filipem ...
Tak to wygląda.. na przykładzie jest sobie człowiek
świadomy i dorosły do swoich decyzji i kupuję alkohol,
a na butelce specjalnie nie pisze, że w większych
ilościach powoduje o wiele gorsze skutki niż
jednodniowe zatrucie organizmu, wypija raz, kupuje
drugi, trzeci.. i żyje tym po prostu tak wybrał,
zadecydował sam, a mógł przestać, ale tego nie zrobił,
nie musi to być alkohol, może to być coś innego, inna
używka, jeżeli sam świadomie nie przestanie i własną
silną wolą nie podejmie działań, terapii czy
czegokolwiek, walki o lepsze samopoczucie bez tej
używki jest zdany na klęskę.. ale też warto napisać,
że alkohol odbiera świadomość i wyniszcza psychikę w
większych ilościach, więc szansę na wyjście z tego
uzależnienia są bardzo małe. Ciekawie ujęte, może i
prozą, tak opisane stan tego człowieka i w ogóle, ale
taka prawda. Pozdrawiam
Ktoś tu kiedyś napisał taki mądry wiersz(nie
przypominam sobie kto)
cytuję jako kom,do Twojego wiersza
"...niejeden nie jest pojąć w stanie
że pijąc do dna spada na nie,
bo w drodze do doskonałości
idzie na całość bez godności"
Pozdrawiam.