Cztery
robaki zamieszkały tuż pod skórą
nie zarejestrował kiedy bo to w sumie
nieistotne
wędrowały wzdłuż naczyń chłonnych
całymi oślizłymi rodzinami natrętną robaczą
podróżą
niektóre osobniki próbowały wydostać się
przez odbyt
swędziało ale ściskał mocno bojąc się je
stracić
gdy był już zmęczony wydłubywał pincetą z
materaca
ich tłuste korpusy i topił w szklanym
słoiku
fotografował smartfonem sukinsynów
próbował raz wyskubać jednego skalpelem
z blizny na ramieniu bolało a potem rana
zropiała
rano na stercie ubrań rozpełzła się
sinobura pleśń
zebrał ciuchy do wanny i zalał wraz z
pościelą
wszelkimi znalezionymi w domu
detergentami
poodkręcał wszystkie kratki wentylacyjne
i pracowicie pousuwał liczne patyki
nawrzucane tam przez gniazdujące gołębie
nie śpiąc i nie jedząc trzecią dobę
cierpliwie czekał
na zamówiony przez allegro podchloryn
sodu
gdy już przyszedł spryskał nim
kaloryfery
karnisze żyrandol wszystko a w
szczególności
łososiowe ściany upaprane robaczymi
odchodami
codziennie na pół godziny włączał
ozonator
a na noc oczyszczacz powietrza
i youtubowe filmiki o uzbrojeniu
Wermachtu
te nienachalne dźwięki koiły rozedrgany
mózg
doszczelnił zasunięte zasłony w oknach
nie odbierał telefonów nie otwierał
zaryglowanych drzwi
zasnął w czwartej dobie po kolejnej
tabletce olanzapiny
Komentarze (38)
damy radę ...
Życie bywa przewrotne... Pozdrawiam serdecznie +++
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Życzę Tobie przyjemnego dnia. :)
Świetnie napisany wiersz.
Trudny do czytania z uwagi na temat. Niemniej jednak
autor pokazał swoje możliwości.
Tak jak dla wielu "przedmówców"
- nie mój klimat.
Pozdrawiam serdecznie
Coś mnie otumaniło, ale ludzi przeżywają takie coś.
Zwidy, omany robią swoje. Niech Bóg broni. Stracić
nogę to jeszcze nic, ale stracić głowę, to już koniec
dla takiego biedaka. Pozdrawiam.
Witaj Dawidzie:)
Nie ukrywam,że to także nie moje klimaty ale po
przeczytaniu mam nieco otępiony wzrok:)
Pozdrawiam:)
interesujący dobrze napisany ale to nie moje klimaty
...
pozdrawiam:-)
Wiersz zatrzymuje
Pozdrawiam
Oczywiście nie było żadnych robaków pod skórą. Choroba
psychiczna zebrała w tym drastycznym wierszu swoje
żniwo....
Pozdrawiam serdecznie.
Uuuu dobrze że to rano czytam:-) Podziwiam wprawę w
opisach omamów...
pozdrowienia zostawiam
Chyba bym zwariowała...
Pozdrawiam serdecznie:)
P.S. Dziś u Ciebie też się zatrzymam i do
wcześniejszej twórczości/mych zaległości zajrzę i
zapoznam się.
Szczerze w te ustrojstwa, czyli w ten cudny wiersz się
zagłębiłem i z szeroko otwartymi oczyma przeczytałem.
Bardzo interesujące, pozdrawiam serdecznie.
w takim rozedrganiu i przy rakich omamach tabletka
olanzapiny to zbyt mało, świetny opis objawów i
zachowań człowieka chorego