Cztery pory życia
Wiosna na moje życie
ogromny wpływ miała
Wówczas miłość rodzicielska
do życia mnie powołała
I choć zima panowała
w dzień narodzin moich
To w oczach mych zalśniły
majowe fiołki, liliowe powoje
Wiosenne lata dziecięce
rajem na ziemi mi były
Bo wszystkie smutki i bóle
matczyne słowa koiły
Młodość szumna i dumna
niebiańskie rozkosze obiecywała
Minęła niepostrzeżenie
- niewiele szczęścia dała
Lato burzliwe, upalne
pracowite i znojne było
Rozpalone marzeniami czoło
powiewem codzienności chłodziło
Zbliża się złota jesień
pora zbiorów nadchodzi
Plony - życie niesie
a w sercu i wrzosy, i wrzesień
Lecz gdy zima swym szronem
skronie me rozbieli
Gdy przyjdzie żegnać życie
w śmiertelnej pościeli
Gdy mróz w żarliwym uścisku
zmrozi serce moje
W oczach mych znów lśnić będą
majowe fiołki, liliowe powoje
Komentarze (21)
Bardzo dziękuję za wartościową krytykę, Panie
Andrzeju. Pozdrawiam serdecznie.
Głosuję na ten wiersz, może nie ze względu na warsztat
( ten prosi się o pokonanie rymów gramatycznych)
Z kolei wiersz posiada swój rytm, co jest cechą
dodatnią Pani warsztatu.
Najpiękniejsze w utworze jest przesłanie wyrażone
przez Panią w nim.
Bardzo dziękuję, Panie Bogumile. Pozdrawiam
serdecznie.
Piękny wiersz.
Panie Kaziu, serdecznie dziękuję i życzę miłego dnia.
Bardzo ładnie, refleksyjnie o porach życia, pozdrawiam
ciepło życząc udanej niedzieli.