Cztery samotne ściany
Powieszony na ścianie chrapie mały
obrazek
Lampka na stole tli się sennie
Księżyc opiera się na brudnym oknie
Zostawiając jeden promyk dziennie
Mała dziewczynka siedzi w kącie
Znów pobita przez rodziców pijanych
Przytula do siebie sztywną lalkę
Najładniejszą z jej zabawek kochanych
Patrzy na zimne, gołe ściany
Łzy płyną po niewinnej twarzy
Tak bardzo by chciała zasnąć spokojnie
Tak bardzo by chciała spokojnie
pomarzyć...
Cicha modlitwa szeptana co wieczór
Z prośbą by nie było już smutno
Wpatrzona w mały, święty obrazek
Prosi zawsze o lepsze jutro
Tak jak inne dzieci śmiać się i bawić
Nie płakać w kącie po kryjomu
Oszukana przez własnych rodziców
Nie zaufa już nigdy nikomu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.