Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Czy byłem dobrym zięciem, byłem...

Nad mogiłą mojego teścia

Nie zgubiłem ciebie w bezkresie codziennych zdarzeń
Zostawiłeś mi złoty okruch twej niezłomnej duszy
Abym mógł cię ujrzeć w zamknięty kwiat dobroci
W tajemniczym półmroku cmentarnej nocy

Nie kryłeś przede mną rodzicielskich uczuć
Szliśmy do wierzby płaczącej, młodzi, śliczni
Czarne wrony i kruki zdradzają miejsce by współczuć
Nie ma twych oczu mogiła przykryta liśćmi

Tysiące płomyków, jasny dywan pośród drzew starych
Cicho snują się cienie pomiędzy nagrobkami
Będziemy tu nad brzegiem czekać i nadzieje snuć
Aż dobije do niebieskiego brzegu nasza łódź

Zaduma, myśli, odszedłeś już poza krąg mojego świata
Odszedłeś od nas już na cale wieki, na cale lata
Wspomnienia ciągłe dręczą mnie i trwożą me sumienie
Czy byłem dobrym zięciem, byłem twoim istnieniem

Szliśmy oboje jak pielgrzymi jak cichy prosty lud
Nie lgnęliśmy nigdy przed innymi ku ziemi
Wszak w głębi naszych dusz mieliśmy imiona swe
Byłeś mi ojcem, prorokiem, pocieszałeś mnie

Dusza wiecznych skarbów szuka, mało ceni ziemię
Nigdy nie była zła twoja w przestrogach nauka
Oboje wkładaliśmy wzajemnie sobie nadzieję
Wiedzieliśmy że nasza przyjaźń się nie rozwieje

Kiedy ranne zorze wstają i ulata z powiek sen
Troski w dusze się wkradają których pełen padół ten
Nasz powszechny chleb skraplała słodka i gorzka łza
Piękne było z tobą życie, piękne każdego dnia

Wszystko mija na tym boskim pięknym świecie
Czas jak wartki potok znoje i radości niesie
Życie w pięknie z nami szło, świat nas nęcił wielce
Pokochałem ciebie teściu i twoje dobre serce

Spoglądam dziś samotnie, na porządek świata
Kiedyś godności wszystkie złożyć trza
Bo marność życia coraz bardziej nas oplata
Mój wiek przeżyty, sam widzę jak go zżera rdza

W ciszy modlitwy ma refleksja na marność świata
Każdy dzień traci młodość, zwyczajnie uciekają lata
Tam w górze nad gwiazdami przecudny rajski łan
Ze swymi rozłogami, pewnie duszyczko masz dobrze tam

Dopalają się ostatnie ogniki, pustoszeją w ciemności
Czas ostatniej modlitwy, za spokój duszy w czystości
Skończona twoja teściu praca, pielgrzymki nadszedł kres
Wracam do swego domu, w oczach mam pełno łez

Autor: slonzok
Bolesław Zaja

autor

slonzok

Dodano: 2021-11-16 09:24:48
Ten wiersz przeczytano 1217 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Rymowany Klimat Refleksyjny Tematyka Przyjaźń
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

Annna2 Annna2

Bardzo piękny. Niezwykły.

Pan Bodek Pan Bodek

Tak, dobre relacje pomiedzy zieciami (synowymi), a
tesciami sa rzeczywiscie rzadkoscia.
Pieknie napisane.

Pozdrawiam serdecznie

anna anna

piękny wiersz dla teścia- to rzadkość, nie tylko ma
beju.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »