Czym?
Czym sobie zasłużyłem,
Na bycie tutaj, na życie?
Dookoła wzruszenia łzy widzę
I pokrzykiwania dzieci...
Czym sobie zasłużyłem,
Na słuchanie, na życie?
Dookoła słyszę silne słowa,
Zmieniające świat i człowieka,
W coś...
Czym sobie zasłużyłem,
Na widzenie świata, na życie?
Kiedy budzę się o świcie,
Widzę tylko poranną mgłę...
Czym sobie zasłużyłem,
Na bycie tutaj, na życie?
Łzy tylko nieszczęścia widzę,
I dziecięce krzyki...
Czym sobie zasłużyłem,
na słuchanie, na życie?
Dookoła słyszę tylko obelgi,
Zmieniające drugiego człowieka...
W bestię...
Czym sobie zasłużyłem,
Na widzenie świata, na życie?
Nie widzę szczęścia ani
„ludzi”...
Widzę tylko mgłę...
Czym sobie na to zasłużyłem?
Pytam się sam siebie.
Odpowiada mi sumienie:
„W poprzednim wcieleniu,
byłeś okrutnym człowiekiem...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.