Czymże
Poprzez marzenia zatapiam się w mym
cierpieniu.
Bo czymże byłoby życie bez swego końca?
Czym byłby wschód słońca.. bez jego
zachodu?
Czym ocean byłby bez brzegu?
Czym niebo byłoby bez ani jednej chumry?
Czym ziemia bez wzniesień?
Czym człowiek bez drugiego człowieka?
Czym wieczność bez czasu , który ucieka?
Czym kwiaty bez swej łodygi?
Czym skorupa bez ostrygi?
Czym polowanie bez schwytania zwierza?
Czym decyzje podjęte bezbłędnie ?
Czym lustro bez naszego odbicia?
i czym hałas .. bez ciszy..
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.