Czytanie wierszy
Świdruje mój umysł,
tak wierci w sercu,
że mógłbym tu stanąć
na ślubnym kobiercu.
Dla tego głosu - cóż ja bym zrobił:
że moją duszę tak pięknie przyzdobił,
że mi wibrują te dźwięki kochane,
że słowa tak płyną, tak pięknie czytane,
że zgrabnie swoje usteczka układa.
Ach… jaki motyl w mym sercu siada.
Tak dumnie patrzą moje oczy pieska,
cóż to za Panna, jak zjawa niebieska?
Przysiadam blisko nadstawiam ucha,
poezja wprost płynie do mego ducha,
trąca skrzydełkiem motylim ładnie,
krzyknie, rozbuja i serce ukradnie.
I teraz siedzę z chusteczką w dłoni.
Ach…niech ten głos się jeszcze wyłoni…
Komentarze (22)
:)
ha ha. Super.
Ślicznie i romantycznie..i niech się wyłoni:))
DoroteK dzięki za odwiedziny - zawsze jest miło
zobaczyć ten różowy kapelusik :) Pozdrawiam
zakochany podczas wieczorku poetyckiego :-)
romantycznie :-)
ok wieszczu:)
Scarlett - to pod wpływem Anielicy, która czyta Asnyka
- a tam sam lukier, więc to zamierzone. Pozdrawiam :)
za dużo cukru wieszczu:)
stolarzu - jutro będzie Foszka. Dzisiaj się urodziła
:)
Zachwycony wieszcz i prześliczna poetka - cóż za para!
Och, chciałabym, żeby ktoś się tak zachwycił moim
głosem:). Pozdrawiam!
Czytanie wierszy, taka impresja osobista, ale może być
też z ironią odczytana, jako zbyt duża egzaltacja przy
czytaniu poezji na głos (to tak w dzisiejszym,
przyziemnym świecie). Pozdrawiam :)
Fajne. Miłego dnia.
wiem...
zbyt wiele jest różnic, ale o to chodzi...
misiaala - Twoja wersja jest ciekawa, ale to już nie
ten wierszyk - inna foremka, inne emocje :))