Dawka szczęścia
Wpatrzony w horyzont podziwiałem krajobraz,
ale umysł był zupełnie gdzie indziej.
Dlaczego odeszła ?
Czyjemu kaprysowi chciał dogodzic los. Jak
ulotna wizja miłości odegrała swoja role,
była dawka szczęścia. Była wszystkim czego
nieświadomie poszukiwałem, wypełniała
wewnętrzna pustkę. Była balsamem dla duszy,
spełnieniem którego nie sposób wyrazic
słowami. Częścią osobistego szczęścia
przypajacego każdemu, życiowym triumfem
który przychodzi niespodziewanie przynosząc
w prezencie radośc. Było mi to dane
przeżyc.
Rytm przemijania wymarze blizne, jak fale
rysunek na piasku. Tylko piękno rysunku na
zawsze pozostanie w pamięci, będzie odtąd
jedynie wspomnieniem.
Byc może nie było w tym żadnego sensu, tak
jak byc może nie ma go życie. Nie zawsze
dobry wygrywa. Trzeba pogodzic się z
istnienia ogromnego świata. Wielki swiat i
mała ludzka istota. Świat jest wielki ,
cyniczny, okrutny, ale ma w sobie bogactwo
,, ŻYCIE ,, . Trzeba czerpac z tego
bogactwa jak najwięcej. W kąciku oka
pojawiła się łza, powoli spływała po
policzku, oderwała się od twarzy i spadła
na trawę. Wiedziałem , że od tamtej chwili
w każdej mojej łzie, jak miniaturowa
krzyształowa kula, będzie odbijac się jej
twarz.
Komentarze (1)
ach ta miłosc........