Demon i człowiek
Patrzę w lustro i nie wierzę
Stoi demon prosto z piekła
Coś się zmienia, widok inny, lezę
Wstaję, patrzę w lustro, zdechlak
Człowiek stary, siwy dziadek
Przygarbiony, zmarszczki znaczą twarz
Znaki czasu z wspomnień gradem
Pełnią nad zbłąkaną duszą straż
Znów coś pękło, cóż to?
Znowu demon szczerzy się
Najczystszej postaci wielkie zło
Czyżby znowu opętał mnie?
Ów demon umarł ponoć
Ale tylko na chwilę małą
Gdy pokazałaś mi miłości moc
Gdy uczucie we mnie falowało
Teraz tańczy ból i tęsknota
Bo demon w geście rozpaczy
Wyszedł i bluźnił, bełkotał
Po czym zginął, lecz Ty nie
wybaczysz…
Gdy się obudziłem padły słowa
Błąd chwili stał się troską życia
Patrzę w lustro, moja głowa
Spadła, dokonałem odkrycia
W każdym z nas jest demon i człowiek
Ten pierwszy umiera a drugi się rodzi
Gdy ktoś „kocham Cię” powie
To Cię z więzów zła oswobodzi...
...zapałka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.