Deszcz po burzy
miejsce akcji - rozstajne drogi, żniwa, niedaleko krzyża
wczorajszy mrok duszy, nachalny samiec
ekstaza żmii słońca, ślepota pioruna
grzech jako możność przekroczenia
i potem pamiętania zaślepionej
nieczułości
grzech jako wstręt do tego, że norma
uczuciowa
została zgwałcona, zagłuszona
robiąc odczuwałeś prąd przeciwny
albo ślepy albo głupi albo podły,
ale podły tego nie czuje
wyrzutu pamięci i nie jest skazany
na błądzenie ze strachu przed sobą
w pięknej wyklinającej go naturze
za wynaturzenie
wewnętrzny mrok, ucieczka rzez głuszę
z bogactwa nie cieszący się zbrodniarz z
Miłosza,
ten cofnięty w wilka człowiek z Tokarczuk
tego nie czuł
Zanurzony w słońcu Baltazar w sobie czuł
się wyrzutkiem
Tak działa sumienie, dziwne czułe oko w
żądzy
Chciał/łem bliskości obcowania z
Dziewanną
a mogło z tego wyjść pogwałcenie uczuć,
swoich i cudzych
ślepota przez żądzę, żywej Normy
pogwałcenie
Rozdzielony, może pójść naturze na przekór,
delikatności
którą uznała jego najgłębsza natura
Stracił kontakt, ale nie czułe oko
Teraz ma biesa, oskarżyciela i adwokata, z
siebie i ofiary
więc potem leżąc słyszy daleką burzę
od północnego zachodu
albo słyszy ją w głowie, ze snu
nadchodzi
grzmi, czyli przetacza się
Górą lub pod ziemią, wielkie koła,
lawiny
jest to kłótnia Peruna z wybranką
A może odgłosy ich wielkich trących się
ciał
Może to tarło kosmicznych ryb
Nadchodzi, a wraz z tym świeżość
Energia płodzenia
Po takiej katastrofie mógłby się zacząć
Raj
Ale spada deszcz, tylko tyle aż tyle, łzy
lub nasienie
wytryski rozkoszy, tak
ziemia to ta trzecia zapładniana?
płacz Dziewanny czy Perperuny nie odmładzał
by,
nie oczyszczał powietrza
spada deszcz, przebaczenie
Tylko tyle i aż tyle
Mają oczy otwarte
Widzą się Żądza i gniew może zaślepiały
Ale teraz w oczach widzą odbicie swojej
żądzy
Wzajemność Jak to idzie z głębin
Jak wola wolna wzajemności jest święta
I patrzenie
Tarcie tych dwóch prądów
Odbicie gniewu wzajemne też szczęście
Pogwałcenie Normy w oku pamięci jest katem
kata
Jeśli burza się rozejdzie nic z deszczu nie
będzie
Jeśli przejdzie w wir..
Nieświadome prądy głębinowe i te z
twarzą
muszą się zgrać by deszcz dać

Belamonte


Komentarze (5)
Muszą grać w jednej drużynie... pozdrawiam
Masz rację, że ci co nie mają sumień, nic nie czują,
nawet uważają, że są cacy i to inni są diabłami
wcielonymi, a oni są bezgrzeszni...
Msz nie ma ludzi bez grzechu, tylko, że są tacy,
którzy grzeszą ile wlezie i widzą tylko cudze błędy, a
może nawet nie błędy tylko mówienie prawdy w oczy.
Pozdrawiam.
Oj Bela bela monte
i christo tu nie pomoże
jak takie wersy i o tej porze...
"Chciał/łem bliskości obcowania z Dziewanną"
a gdyby
z tego powstała dzieweczka
to byłaby śmiechu beczka
A św. Augustyn powiedział to lepiej : ,,Kochaj i rób
co chcesz,,.
Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było
pokochać"- to Kant.
Immanuel mi przyszedł na myśl czytając Twój wiersz.
Miłość nasza ludzka nieidealna, bo taką jest.
To też o czym piszesz- prądy i emocje nasze- różne.
Bardzo dobry.