Deszcz za oknem
Zamykam drzwi od pokoju,
Zamykam serce,
Nie daję wejść Bogu.
Obserwuję przez okno
Deszczową pogodę
I ludzi, którzy mokną.
W deszczu idę ulicą,
Moknąc cieszę się,
Raduję, zachwycam...
Kocham zapach mokrej ziemi,
Ciemności wieczorne,
Samotne wśród nich spacery.
Zabrał z mojego świata szczęście,
Ten Niesprawiedliwy,
Przed nim zamknęłam wejście.
To za nim świat płacze,
Z chmur płyną łzy,
A serce kołacze i drży.
Pokochałam tę pogodę- smutek;
Pokochałam deszcz- łzy
I szarość nieba- zadumę.
Wiem już, że drzwi można polubić,
Za nimi siebie, wokół
Cztery ściany i sufit.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.