Deszczowe impresje
Po południu, w dzień deszczowy,
takie toczą się rozmowy.
Mówi but do parasolki:
niech się pani ciut odsunie,
bo dostanę w czubie kolki.
Parasolka odpowiada:
mogę się posunąć ciut,
lecz pan głupi jest jak but.
Pan tu może zaraz polec,
jak o mój zaczepi kolec.
Teczka zaś do płaszcza szepce:
na mnie pada, pan mnie schowa -
jestem teczka biznesowa.
Nie chce schować - a to cham.
Ja nie mogę nosić plam.
Co się pani tak przezywa?
Pani jest niesprawiedliwa.
Proszę cofnąć te przygany,
jestem zbyt dopasowany.
Chować teczki - zła domena -
jestem płaszczem dżentelmena.
A koszula do kołnierza,
tak się jemu szczerze zwierza:
Mój kołnierzu (od łupieżu)
zaśnieżony
sprawić zawód Ci zamierzam.
Chcesz być płaszczem dżentelmena?
Boże, jaki on spocony!
Moi Mili!
Miałem pogląd - do tej chwili,
że mój umysł, pękam z dumy, pełen weny.
Nie znam jednak ani dnia, ani godziny -
i co źródłem będzie mojej złej oceny.
Podsumuję - i zamknijmy już ten temat -
że koszula może zdradzić dżentelmena.
Jednych bawi prawda ta, a innych
wzrusza,
woń odzienia zrobi z niego parweniusza.
P.S. UWAGA!
Nawet to, jak trzyma w ręku parasole -
nieobyty, weźmie oko wam wykole.
Komentarze (13)
Z podziwem.
czytam z uśmiechem :)) ++
fajnie i uważać na parasole :)
Bardzo dziękuję wszystkim
rozbawiłeś:)
Ty to umiesz zwykle czynności opisywać, brawo.
Świetny!
Ooo jak prawdziwie o tych niby biznesmenach !!
pozdrawiam
Dzieje sie, oj dzieje podczas dessczu.
Pół żartem, pół serio uśmiechnął mnie już wczoraj.
Dużo słońca, Galeonie :))
Przypomniał mi się wiersz Na straganie, ale super
spastiszowane.
Dowcipny obraz złośliwości
rzeczy martwych, ale także
wyrażona w lekkiej formie
życiowa refleksja.
Miłego dnia:}
Fajny pastisz utworu Brzechwy. Miłego dnia:)