Deszczowe skrzydła
codziennie się wzbijam jak Ikar nad
słowem
i skrzydła mi rosną
słonecznie deszczowe
i wznoszę w przestworza na żaglach
wieczności
by zostać sokołem
tanecznej miłości
wciąż budzę na wzgórzach w rydwanie
Heliosa
koronie ze skrzydeł co przestrzeń mnie
wznoszą
i śpiewam hosanna igram złotym rogiem
i tańczę z promieniem i w deszczu się
rodzę
by poczuć cię w sobie
lecz zrywa wiatr myśli z spienionych
wędzideł
i w pędzie szalonym
nie wznosi mych skrzydeł
i spadam na progi w dłonie zakręcone
by poznać ten płomień
w oczach rozpalony
Komentarze (8)
Taaak... oto obraz milosci , ktora cale zycie jest
wielkim i dlugim niepokojem.....Nie mozna zmierzyc jej
glebin,ani przebic mrokow jej czelusci.... Bogna
Dwie miłości ta jasna i ta ciemna jakby dwie
osobowości w jednym człowieku ...Jedna kocha..za druga
szaleje
w odmienny sposob przedstawiona milosc nie
stereotypowo ...brawo...
ładny wiersz... ostatnie wersy gubią troche rytmike
wiersza (stwierdzam, nie komentuje), słownictwo jest
bardzo ładne...pozdrawiam
duchowa Miłość Ikarem ale trzeba Jej doglądać w
oczach ukochanych Piękny wiersz melodia płynie
wzniosła Dobry !
Czytam już go n-krotnie,i coraz bardziej mi się
podoba:) Budzi moją wyobraźnię i za to plus.
Pozdrawiam słonecznie:)
Dobry wiersz, wiele metafor dajacych do myslenia
już sam tytuł nie zaintrygował, wiersz bardzo ładny,
dobre metafory