Dewotka
Rano siedzi w ławce w kościele
Otulona ciepłym płaszczem
Modli się żarliwie o
Pokój na ziemi
Pomoc dla ubogich
Tolerancję
Nawrócenie tej dzisiejszej młodzieży
Po południu wychodzi z kościoła
Pełna nadziei na lepsze jutro
Podchodzi do niej kobieta
Chuda
Zmęczona
Zmarznięta
W potarganych ubraniach
Prosi o coś do jedzenia
Chleb
Kawałek
Kromkę
Okruszek
Albo kilka groszy
Na chleb
Coś ciepłego
Pani mierzy ją od góry do dołu
Cedzi przez zęby:
"Odczep się. Spieszę się do domu"
Odgoniła ją jak natręta
I ruszyła do domu
By opowiadać jak na świecie jest źle...
Nienawidzę hipokryzji i dwulicowości... Całego Świata nie zbawimy ale możemy poprawić naszą małą rzeczywistość, w której żyjemy.

Lady in black



Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.