Dialog z Krzysztofem S....
w domu złudzenie porządku
sprzątneło dawno entuzjazm
ponoć
znaleźli smak w jedzeniu
sacrum w wyprasowanych koszulach
pamiętasz te wszystkie rytułały
na posiłek nadchodził czas
zaczynał się ich dzień
prosty dzień
tak o tym myślałem
jak tłuste larwy pełzali w kapciach
przyklejali się do telewizora
śmiejesz się ja płakałem
bo widziałeś jak nażartych udają
jak dobrze cie poznać
o prostocie opowiadasz lecz innej
a im dłużej rozmawiamy
tym pokój staje się szerszy
sciany nie przygniatają oczu
a i mam wrażenie że ktokolwiek może tu
wejść
pod kloszem nieba
mamrotali
o marzeniach
aż w końcu znikali.
spójrz na te wesołe albumy
przy rozpalonym ognisku
znajdziesz i mnie czasami
zawsze chciałem się z tego pośmiać
i chyba już wybrałem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.