dimashq
a pod stołem matki odmierzają garście ziemi – czekając w tekturowych pudłach Lucyna Rams
to tam czerwone domy padały
jak zamki z kwarcowych drobin
pod ostrzałem daktylowych pestek
roześmiane buzie - armaty - huczały
gromkim śmiechem na boso
świat wydaje się prostszy
tylko wieczorami gdy minaret
kłuje słońce w brzuch
słychać cienkie płacze
nad chlebowym plackiem
znów głodna spać pójdzie matka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.