dla M.
dla M.
Widziałeś jak płakałam
Słyszałeś moje szlochanie
Byłeś kiedy inni się odwrócili
Teraz Ty się odwróciłeś
Nie chce tak
Widziałam Twój smutek
Odrzucałeś pocieszenie
Nie wiem dlaczego
Bolało odtrącenie
Łez otrzeć nie dałeś
Uczyłeś mnie nieświadomie
To jaka jestem to Twoja sprawka
Ta wredota i słowa
Też Cię czegoś nauczyłam ?
Nigdy mi tego nie powiedziałeś
Okazywałam uczucia
Ty mnie wzmocniłeś
Sam ich nie okazywałeś
Umiałam usiąść i że kocham powiedzieć
Jednak zamilkłam, gdy nie odpowiadałeś
Przyjacielu wołam z łzą na policzku
Gdzie teraz jesteś ?
Komu smutek z duszy przeganiasz..
Czy tęsknisz nie zgadnę
Znowu uczuć nie okazujesz
po raz kolejny piszę o przyjaźni. dziś moje święto. jedenaście miesięcy jak się znamy. świętuje sama.
Komentarze (3)
wszystkim jest tak łatwo powiedziec a trufnio robic
Pieknie, ale zapomiętaj jedno, jezlei przyjazni sie
konczy to tak naprwde nigdy sie nie zaczeła.
Daj sobie z nim święty spokój, niech lepiej rozpłynie
się we mgle, naprawdę.