DLA GÓRNIKÓW, HALEMBA
Łączymy się z rodzinami w bólu, smutku. Jesteśmy z Wami. Bejowicze.
Z nadzieją szli do pracy,
a w umysłach widok
bliskich swych mieli.
W Trudzie i pocie
zarabiali tak pieniądze,
niespodziewanie
nadeszło piekło.
Wubuch uwięził ich
w kajdanach gruzu,
ziemia bezlitośnie
osunęła się na
niewinne ciała,
wołali każdym gestem
o mały łyk powietrza,
wołali przerażonymi oczami
o pomoc, która zdawała się
nadchodzić całe wieki,
a kilkaset metrów wyżej
rodziny ich, niestrudzone,
na miejscu piekła stoją
z nadzieją w sercach,
usta żony wypowiadają
imię ukochanego,
każde dziecko
cicho szepcze:
- Tatusiu, tęsknie-
Wnet pomoc ruszyła,
lecz dla kilku
już za pozno,
serce pęka, łza płynie
po policzku, która parzy
jak ogień,
wzbiera się
nieogarnięta złość...
niewyobrażalna tragednia...
bezsilność miesza się
ze strachem,
tworząc koktajl rozpaczy...
Kochani, to
tylko słowa są,
i nie przywrócą życia Wam,
lecz na zawsze pozostaniecie
w sercach naszych.
Zapomnimy o Was dopiero
wtedy, gdy zapomnimy
jak się oddycha ....
Byliście, jesteście, będziecie.

Jedynaczka


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.