Dlaczego...
Jak zawsze dla S.
Dlaczego nie potrafię pogodzić się z
brakiem Ciebie?
Dlaczego ciągle woła cię moje serce?
Dlaczego w niemym wołaniu wyciągam w pustkę
ręce?
Dlaczego mam w duszy czarną otchłań?
Pogorzelisko w miejscu serca,
i ten pożerający płomień bólu,
który pomału niszczy rozum.
Czuję jakby wyrwano mi duszę,
część mnie tą radosną, czułą,
kochać potrafiącą dobrą część...
Zapytać chcę was kochani:
Czy Dobry Bóg bardzo się będzie gniewał
Gdy człowiek życiem stargany
Będzie je sobie chciał odebrać
by uleczyć rany.
Komentarze (3)
Piekne :)
jezeli zechcesz napisz :)
alden@tlen.pl
Życie jest darem od Boga dane tylko raz. Nie powinno
się samemu o jego kresie decydować. Dramatyczny
wiersz, ale daje wiele do myślenia. Pozdrawiam.
Wierszyk denny tak pod wzgledem formy jak i tresci.