Dlaczego Jurek nie śpiewa
Na to pytanie
możecie nie odpowiadać wcale.
Kolejny wcina ogórek,
łzy roni do słoja zielone,
w wódce topiąc żale.
Spróbuję, ja, odpowiedzieć,
chociaż bardzo nieśmiało,
bo na mnie krzywo zerka
z lusterka.
A może jest chory?
I krtań go boli.
Niezrozumiale chrząka i stęka.
Nad słojem ogórków znów zawisła ręka.
A może woli pomidory?
Słoneczka zachodzące
skąpane w miedzi i złocie.
Pasma włosów płomiennych
oplatających horyzont.
Jak ma teraz ten płomień
ze swojej duszy wyżąć?
Minęło lato i jesień,
zima, za chmurką chmurka.
Z obrzydzeniem wyrzuca
następnego ogórka.
Powiedzcie mi,
czy to uczucie
do odbicia
(tylko)
zachodzącego słońca,
(do pomidorów?),
to miłość?
I jak ma zaśpiewać
chociażby
Adios...
J.E.S.
Komentarze (27)
Miły kolego imienniku. Przeczytałem z uśmiechem. Śpiew
jest albo - pseudookazją do pseudorozrywki przy użyciu
napojów wyskokowych, albo stanem radości ducha. Ogórek
jest ozdobnikiem takowych "rozkoszy". Pomidor swoją
czerwienią świadczy o zakłopotaniu w perypetiach i
meandrach doznawanej i dawanej mu miłości. A
prozaiczna awaria komputera - dwutygodniowa przerwa w
pisaniu - była przyczyna milczenia podpisanego niżej.
Przepraszam za dosłowny odbiór wiersza. Zawsze tak
mam, jak mnie coś poruszy. Nie obiecuję poprawy, ale
będę się starał. Komputer już wyzdrowiał.
Pozdrawiam przedśiątecznie.
Stajenny Jurek
Depresją mi zalatuje,ja ogóra na depresję też wolę
zagryść;-)))
"Dlaczego (Jurek) nie śpiewa
i to o każdej porze?
Widocznie, z woli nieba,
prawdopodobnie nie może" :)))
Oryginalnie i lekko, jakby mimochodem spadło z pióra,
wciąga skojarzeniami. Bardzo fajny wiersz :)
No i tu jest problem - miłość czy łakomstwo ?
ogórków miłowanie czy do pomidorów
zachęta?
Tak czy siak - jakaś jednak podnieta.
Cóż, Jurek nieszczęśliwie (chyba) zakochany i brak mu
płomiennych włosów. A sok pomidorowy dobry na kaca.
Pozdrawiam cieplutko
Biedny Jurek,że nie śpiewa, ale musi się wziąć w
garść, poszukać swojej miłości jak najszybciej,to
wtedy
i arie mu wyjdą. Bardzo dobry wiersz.Pozdrawiam
serdecznie.
No to jak łzy roni do słoja to już nie będą małosolne,
lubię kapary :)
sprytnie
fajnie wyszło, jakby od niechcenia, ale spryttnie
połączone ogórki, pomidory, i związane z nimi teksty
piosenek;) między wersami sporo poważniejsze problemy
miłosne...
/łzy roni do słoja zielone/, może
/do słoja roni łzy zielone/? ale lic.poet.; pozdrawiam
@ Smaugusia; nie wiem jak się ustosunkować do twojego
komentarza.
Przeprowadzałem już takie rozmowy z peelem po drugiej
stronie zwierciadła. Też sobie tak dogryzaliśmy
wzajemnie. Ale to jak rozdwojenie jaźni.
Młoda_niedźwiedzico, nie trzeba było. Popełniłem
okropne faux pas pytając cię o wiek.
Ale dziękuję.
Zgrabny, owszem, choć głosu nie zostawię, bo nie
rozumiem za czym autor na spółkę z peelem, tak
tęsknią. Za pomidorem, zachodzącym słońcem? A może
chodzi o coś więcej?
Ogóry mogą być, nawet niezapominajki, ale wódkę
wykasowałabym z menu.
mam 33.
@ perseusz; dziękuję za zainteresowanie.
Żałuję tylko, że nie możesz przeczytać tych, które
uleciały z tego portalu wraz z liśćmi.
Chociaż jak już wcześniej wspominałem, mam e-mail.