dmucha, wiec na wiatr nasiona rzuca
podlatem wiosny roz-łąki kwietne
pełne mniszka wabią słodyczą
zawartą szczodrze w złotych kieliszkach
o–wady nabzdyczone jak bąki
a teraz w pełni komando mlecza
puszystym owocostanem zrzuca
na spadochronach na wiatr rozwianych
by w herbariach odległych namieszać
pełne puchu metafory lekko
dryfują przez przestwory powietrza
a potem już o wieczornych zorzach
płoną niby meteory w roju
05.06. 2008r.
trzecia strofa przeredagowana po sugestii marcepani 05.06.2016 o godz. 18.30
Komentarze (26)
re demonie;
niech no tylko zakwitną topole..
dostaję alergii, duszności i oddychać się boję, bo w
powietrzu psia nędza tylko biały puch i jak bawełniana
przędza wstrzymuje wszelki powietrza ruch..
plastyczny obraz... ostatnia strofa cudenko;)
re Sabinie Gancarz; jeśli nie mamy na daną rzecz
wpływu i nie możemy niczego zmienić - pozostaje nam
jedynie ową rzecz polubić..
Wzruszający i realistyczny opis otaczającego nas w
przyrodzie piękna.
Wiersz piękny a dmuchawcy z mleczowiska nie lubię bo
ogród zaśmiecają
Pozdrówka zostawiam:)))
Twoje wiersze zawsze są takie inne :)
Nadal mi się podoba, szczególnie druga strofa:) Miłego
dnia.
wiersz świetny jak zwykle a te białe co pyli to zgroza
dla mnie Pozdrawiam serdecznie:))dziękuję za komentarz
u mnie
dmuchawce, latawce, wiatr... fajny wiersz - w
ostatniej zwrotce skoro pojawia się dwukrotnie słowo
"niby" - msz. warto zamienić jedno np. na "jakby" -
albo jeszcze "cóś" innego - autor ma duży zasób słów -
na pewno coś znajdzie - o ile zechce :).
zawsze mnie fascynowały dmuchawce
i to chyba - a na pewno, spadochrony są w
dzisiejszości.
Pozdrawiam serdecznie
Znów ciekawie bawisz się słowem. żeby tylko puch
mleczy, u mnie zaczyna robić się biało od puchu
Topoli, niekiedy trawniki i ulice wyglądają jak
pokryte śniegiem a ja kicham i płaczę. Serdeczności