Dni...
***
Były dni piękne, pełne ufności,
dobroci
Zachwycały różnorodnością barw,
Mieniły się w złotych promieniach
słońca
… aż żal było
zasnąć
Swym ciepłem dotykały serca,
Czuło się takie bezpieczne
… ten błogi
spokój
Dni w kolorze fiołków, o zapachu
miłości
… niezapomniana woń
Bukiet cudownych zdarzeń
Przyszedł dzień zły, szary, bez
wyrazu
Chłód ogarnął życie,
Zabrał marzenia, ograbił z sensu
… i to cierpienie, niepokój,
obojętność
A miało być tak pięknie
Dni w kolorach
tęczy…
… złe dni odejdą,
Życie nabierze jeszcze barw!
Tak bardzo w to wierzę
***
16 lutego 2007r.
Komentarze (2)
z różą w dłoni zapuka do Ciebie nadzieja... i będzie
miała kolor Twoich oczu
Masz racje! Trzeba wierzyć w nadejście lepszych dni...
przyznaje, czasem niestety jest tak, że bardzo ciężko
jest nawet myśleć o lepszej przyszłości i wszystko
wydaje się nie mieć sensu (przynajmniej u mnie) ale
kiedy najgorsze chwile przechodzą po jakimś czasie
wtedy znów pozostaje ta wiara w nadejście lepszych
dni... choćby za miesiąc, rok a nawet kilka. Trzymam
kciuki. Piękny wiersz :*